Jadę sobie tramwajem i czuję że mnie łapie jakąś jesienna chandra, a tu SMSiak od moich wariatek. Zaprosiły mnie na późny obiad i mimo, że same nie są wege, ani tym bardziej wegan zrobiły mi wegańskie żarcie. Na obiados "przegrzebki" z sosem z białego wina i mleka koko i kaparami, a na deser, co prawda nie wegańskie, ale za to bezglutenowe ciasto pomarańczowo migdałowe. Postaram się niedługo zweganizowac ten przepis zobaczymy czy mi wyjdzie…
Pogoda jaka jest każdy widzi, lubię jesień, ale musze się pilnować żeby za dużo nie rozkminiać i nie wpadać w ten „nieśmieszny” nastrój. Niezawodnymi sposobami na podniesienie poziomu endorfin są przyjaciele m.in. moje małpy z Krzyków, albo w tym przypadku moje wariatki z Daszyńskiego. Aby przetrwać ponure pory roku trzeba sobie znaleźć jakieś sposoby na doładowanie akumulatorów: spędzać jak najwięcej czasu z bliskimi ludźmi, dużo czytać, oglądać, chodzić na spacery, albo /w moim przypadku działa najlepiej/ na taniec. Każdy ma cos takiego, wystarczy się zastanowić co nas „podnosi”, myślę, że bez trudu można wymienić przynajmniej 5 takich „baterii”:
1. Przyjaciele – małpy, wariatki i inne śmieszne stwory
2. „Biesiadowanie” /jedzenie - najlepiej wegańskie, pogaduchy, śmiech/
3. Spacery
4. Głaskanie futer
5. Taniec, ruch
6. Czekolada „maj low” ;)
"przegrzebki" najlepiej smakują posypane świeżo zmielonym pieprzem |
Gosia i Doris. Omnomnom :) |
mistrz kuchni poleca, czyli "przegrzebki" w wykonaniu Gosi :) |
przepis dla mnie "po polsku" :P |
ciacho pomarańczowo migdałowe |
Prezent od Doris, która w ostatni weekend eksplorowała łódzkie knajpy, opuszczone fabryki włókiennicze i odwiedziła też sklep firmowy "Pan tu nie stał". |
Pozdrawiam ciepło K.
ja chce ciasto marchewkowe !!!!
OdpowiedzUsuńOk.w takim razie postaram się ogarnąć przepis i niedługo upiec jakieś. Niezłe życzenie-wyzwanie :)
OdpowiedzUsuń