poniedziałek, 9 czerwca 2014

CIUCHOWY RECYKLING czyli jak się ubrać ekonomicznie


      Ubieranie się, przy cienkim portfelu to nie lada wyzwanie, ale co tam... lubimy wyzwania :). Zawsze interesowały mnie opowieści mojej mamy jak to w czasach jej młodości w sklepach nie było takiego wyboru jak teraz, a druga kwestia to, że nie miała na garderobę dużych funduszy. Miało to oczywiście dobre strony, człowiek był wtedy bardziej kreatywny, przerabiał, szył, kombinował. I tak powstawało wiele sukienek i spodni dzwonów, farbowanych koszulek, broszek biedronek ze szczoteczek do paznokci i czarnych chodaków w białe kropki. Dzisiaj przy ogromie tego, co oferują sklepy czasami można oszaleć, szczególnie, gdy ktoś ślepo podąża za modą. Ja nigdy tego problemu nie miałam, gdy pojawiał się boom na coś podchodziłam do tego ostrożnie i myślę, że to jest dobry sposób. Z mody powinno się wybierać te elementy, które pasują do naszej sylwetki, karnacji, stylu życia, a nie na ślepo coś kopiować. Poza tym podejście recyklingowe sprzyja środowisku, portfelowi, rozwija naszą kreatywność i poprawia kondycję /jeśli praktykujemy maraton po lumpeksach odległych od siebie/ :).

      Przy niewielkim budżecie, trzeba trochę pokombinować i tak np. z jednych spodni, które dostałam i nabierały mocy w szafie przez długi… długi czas powstały, po przeróbce "uszyj mi Marto" świetne krótkie spodenki z mankietami na lato, a z czarnych dżinsów za 10 złotych zrobiły się rurki. Dobrze jest poddać swoją szafę takiemu recyklingowi, coś zwęzić, skrócić, przerobić. Teraz w planach mam kolejne zwężenie i skrócenie spodni, które w lumpku kupiłam po 3 złote. Doliczając koszt usługi Marty i tak wyjdzie mnie to niezwykle tanio /jeszcze lepiej byłoby, gdybym sama umiała to zrobić/.

     Inny sposób to wcześniej wspomniane ciucholandy, ostatnio wyprzedaże w normalnych sklepach też są poza moim zasięgiem, więc zaczęłam częściej zaglądać do ciucholandów i np. zeszły czwartek upolowałam śliczną miętową, bawełnianą sukienkę /New Look/ idealną na upały :) za całe 5 złotych! Lubię łączyć w zestawy coś, co mam z lumpa, z jakąś fajną torebką i butami, dzięki takiemu podrasowaniu dodatkami, można osiągnąć fajny efekt za niewielkie pieniądze.
 
czarne rurki po przeróbce "uszyj mi Marto"

i rozmyta ja w szarych porciętach, mankiecików niestety nie widać, ale podoba mi się takie rozmyte zdjęcie :)

Pzdr. :)