poniedziałek, 5 maja 2014

Taki dziwny był ten kwiecień

Pogoda jaka jest każdy widzi,  w postanowieniach jakoś się trzymam, jem znacznie mniej słodyczy, czyli ograniczam,  ćwiczę brzuszki z Tammylee i więcej czytam. Miałam właściwie rozliczyć się z tego ile wchłonęłam strawy dla ciała i duszy jest tego sporo więc poprę to kilkoma przykładowymi zdjęciami.  Niestety referat z hkk jak zwykle jest pisany na ostatnią chwile i jeszcze ten wypadek w pracy. Spadłam ze schodów, skręciłam nogę i zerwałam torebki stawowe. Jestem unieruchomiona akurat wtedy gdy mam latać po bibliotekach i zbierać materiały do referatu.
Dużo rozkminiam, niestety myślę o tym, co by było gdyby moje życie poukładało się inaczej i to zupełnie bez sensu, bo niektóre sprawy się nie zmieniają i myślenie o tym rozpieprza mnie na małe kawałeczki. Chce iść naprzód, niestety sentymentalizm to chyba moja cecha wrodzona. Ciężko jest po tak długim czasie przyzwyczajania się do czegoś ważnego, po tak długim czasie dzielenia z kimś codzienności, wymazać wszystko z pamięci. Chciałabym się ubrać w taki gruby ochronny pancerzyk.  Jestem trochę jak taki pocisk z opóźnionym zapłonem, świadomość tego wszystkiego, co wydarzyło się pod koniec zeszłego roku, dotarła  do mnie z opóźnieniem. W zeszycie, który założyłam jeszcze w trakcie sesji kołczingowych  napisałam „najbardziej bolesne są marzenia, które zapowiadały się bardzo realnie, a się nie spełniły. Trzeba marzyć ostrożnie” i to zdanie opisuję w jak chujowym nastroju właśnie jestem. Bo przecież normalnie wcale się nie zgadzam z „marzeniem ostrożnie”, to bzdura! Marzyć i żyć trzeba odważnie i z pasją!, a nie ostrożnie. Póki co cisnę temat z ćwiczeniami i czekam na cudowny zbawienny ich wpływ na mój nastrój.

Więc sobie pomarzę o:
Tarcie czekoladowo-kokosowej z płatkami migdałów
Mięśniach brzucha takich jakie miałam kilka lat temu
Formie jaką miałam 3 lata temu
Wypadzie do Bawarii i zwiedzaniu Niemiec
Kilku wycieczkach z Wytwórni Wypraw
Powrocie do tańca i warsztatach z kontakt improwizacji
Wakacjach nad morzem
Długich włosach
Licencjacie z INIB
Dobrej znajomości rosyjskego
I takiej bliskości od której cierpnie skóra i porozumieniu bez słów


Marilyn i francuzy z jabłkiem
śniadanko
racuchy

Lekturka + kawa jak zwykle na sojowym lub ryżowym i koktail bananowo-pietruchowy. Pzdr.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz