czwartek, 19 lutego 2015

WEGANIZM = AKTYWIZM czyli jak płynie moje życie na weganie

         Jak mi jest w tym wegańskim życiu? Całkiem normalnie, jem, spotykam się przyjaciółmi, poznaję nowych ludzi, pracuję, studiuję, śpię, czytam, jem pyszne rzeczy, działam dla zwierząt. Jestem szczęśliwa. Normalne, fajne życie.

        Poznaję nowych ludzi. Pisałam kiedyś, że znam samych mięsożerców i w najbliższym otoczeniu nie mam żadnych wegusów. Trochę się pozmieniało poznałam sporo wege ludzi i to jest naprawdę fajne, nie muszę niczego dla mnie oczywistego tłumaczyć enty raz ;) 
         O działaniu w Otwartych Klatkach myślałam od dawna, ale jakoś nagrałam sobie, że nie znajdę czasu, poczekam do końca studiów, ale nie wytrzymałam. Czeka mnie wiele wyzwań i jaram się tym. A jak to wygląda od środka? Jacy są ludzie z Otwartych Klatek? Mega zajarani tym co robią, otwarci  i świetnie zorganizowani, zero niepotrzebnej spiny i sadzenia się. Komunikacja w grupie nie do opisania, po prostu same konkrety. Praca z nimi to czysta przyjemność. Poznałam też swoją ulubioną blogerkę, którą czytam od kilku lat i poczułam się jakbym poznała jakiegoś celebrytę /to złe określenie/ i nie napiszę, którą, bo nie chcę wyjść na jakiegoś psycho fana.

         Stuknął mi też kolejny rok, urodziny trwały kilka dni. Dostałam foremki na tartaletki, pudełko z muffinami,bilet na koncert, kokilki z pokrywkami w moim ulubionym atramentowym kolorze i ręcznie robioną biżu. Nieźle się zaczyna ten rok.

          Poza tym... poznałam też kogoś bardzo kompatybilnego ze mną i się na nowo „oswajam” z taką rzeczywistością.

Jemy sobie...
Vegan sushi friday <3

Działam. Zorganizowaliśmy projekcję filmu, po której była dyskusja, a na koniec degustacja produktów na bazie tofu. Polsoja Smacznie Zdrowo i Lekko było sponsorem tofu na tej imprezie. W menu znalazły się m.in.: Tofurniki, ciasto daktylowe, mini serniczki pomarańczowo marchwiowe na zimno, chilli con tofu, kilka obłędnych past i domowy chleb na zakwasie. Wszystko zrobione przez wolontariuszy wrocławskiej grupy Stowarzyszenia Otwarte Klatki. 



Przyszło ponad 50 osób. Niezła frekwencja. 
Stoisko Otwartych Klatek było oblegane :)
 Znowu jem...

i... znowu jem czyli vegan lunchbox w pracy
rukola, sok z limonki, gruszka,papryka, avocado, ocet balsamiczny, sezam, sól himalajska, świeżo zmielony pieprz
Zakuwam, yyy no tu widać jak ;)
dobra lektura i kawa na sojowym

O dziwo moja waga jest w normie. Pozdrawiam K.

P.S. Za zdjęcia dziękuję Joasi Golczyk i Marcie Witkowskiej.